Proponuję zabawę w wieczorne czytanie, do której zapraszam ucznia i rodzica (zawsze tego samego). Do realizacji zabawy potrzebne są: arkusze z zapisanymi w pionie wyrazami - rzeczownikami wielosylabowymi, tabelka sporządzona przez ucznia, czyste kartki, oraz dużo chęci i zapału do osiągnięcia zwycięstwa w rodzinnym sparingu (przykładowy arkusz, tabela w załączeniu).
Dziecko jak i rodzica obowiązują takie same zasady. Siadamy naprzeciwko siebie. Zarówno dziecko jak i rodzic wzajemnie mają samodzielnie przygotowane (po dwa), skserowane arkusze. Zadanie polega na tym, że w przeciągu pół minuty uczestnik zabawy ma przeczytać jak najwięcej wyrazów z arkusza sporządzonego przez przeciwnika, który ma taki sam kwestionariusz aby mógł kontrolować/ prosić, w razie pomyłki, o ponowne, poprawne odczytanie wyrazu. Czytający, odkodowuje ze wskaźnikiem, w razie potrzeby przeciąga wyraz na sylabach. Po pół minucie odbieramy czytającemu arkusz, prosząc aby na dodatkowej- czystej kartce, zapisał wyrazy, które przeczytał i które zapamiętał. Liczy się poprawny zapis wyrazu (aby dodatkowo ćwiczyć ortografię, można wprowadzać wyrazy wymagające znajomości zasad poprawnej pisowni).
W tabeli zapisujemy sumę jaka wyniknie nam obliczając liczbę przeczytanych i zapamiętanych wyrazów w danym dniu ( proponuję ćwiczenie realizować kilka razy np. trzy/cztery, natomiast liczbę do zapisania wybierać z ćwiczenia najlepiej wykonanego- oczywiście jest to sprawa umowna pomiędzy przeciwnikami). Ćwiczenie wykonuje się od poniedziałku do soboty, zarówno rodzic jak i dziecko. Całość, zliczamy po pięciu dniach, tzn. w sobotę wieczorem. Arkusz tabeli zawieszamy w widocznym miejscu, do wglądu i dyskusji pozostałych członków rodziny, np. na lodówce. W zabawie biorą udział zarówno dziecko jak i rodzic, którzy przystępując do pierwszego sparingu, w poniedziałek, określili o co jest grany mecz, np. syn/ córka zażyczyli sobie, aby w przypadku wygranej pięciodniowej, przeciwnik w następnym tygodniu będzie ścielił mu łóżko, bądź odwrotnie, rodzic będzie miał ochotę aby przegrany przez pięć kolejnych dni pastował mu buty, itp. Podkreślam- bawimy się od poniedziałku do soboty, najlepiej wieczorem, przez kilka, a nawet kilkanaście tygodni, dotąd, dopóki dziecko nie będzie lepsze od mamy czy taty, a więc do momentu dopóki ,,uczeń nie przewyższy mistrza”.
Ostrzegam, że w krótkim czasie, rodzic widząc zbyt szybki progres swego dziecka, a tym samym swoją porażkę przekładającą się na kolejne zadania do wykonania, będzie proponował dziecku zaprzestanie ćwiczeń. Gwarantuję, że to rodzic szybciej zrejteruje z zabawy aniżeli syn/ córka.
Powodzenia!
Opracowała:
Alina Beister
pedagog